5 porannych kłopotów związanych z dziećmi – mamy rozwiązania!
Poranki z dziećmi bardzo często odbiegają od tych prezentowanych w serialach czy filmach. Zamiast porannej energii jest płacz z powodu konieczności wstania, śniadanie kończy się oblanie sweterka sokiem, a sytuacji nie poprawia nagle zaginięcie ostatniej pary czystych skarpetek. Jak to zmienić? Oto porady dla rodziców, którzy na samą myśl o poranku… głęboko wzdychają!
1. Problemy ze wstaniem.
Prosisz raz. Prosisz drugi. Próbujesz obudzić dziecko łaskotkami, ale w końcu niemal stawiasz je na nogi, na co ono reaguje płaczem lub marudzeniem. Znasz to oraz słowa: „trzeba było jeszcze dłużej siedzieć wieczorem, zawsze kończy się tak samo!”?
Problem w takiej sytuacji jest bardzo łatwo „do zdiagnozowania” – dziecko nie śpi wystarczająco długo. Trzeba to zmienić nie tylko z uwagi na własny komfort, ale także ze względu na zdrowie – odpowiednie ilości nocnego wypoczynku są dziecku niezbędne do prawidłowego rozwoju. Oto twoje możliwości:
- przesuń lub wprowadź wieczorne rytuały
W wielu przypadkach rodzice nie stosują wieczornych rytuałów w ogóle albo rozpoczynają je bardzo późno – np. o godzinie 20. Jeśli ich nie ma, dziecko zasypia późno – funkcjonuje tak długo, na ile starczy mu sił. Jeśli są, ale rozpoczynają się bardzo późno, to zanim skończycie toaletę, przebieranie się, kolację, mycie ząbków i czytanie bajek – już robi się godzina 22.
Zacznijcie wcześniej – policz, ile czasu wszystko wam zajmuje, a potem zaplanuj wieczór tak, aby dziecko znalazło się w łóżku o godzinie 19.30 czy 20.00. Z początku zaśnięcie może nie być dla niego łatwe, ale z czasem na pewno się przyzwyczai. Po kilku tygodniach rutyna zrobi swoje i malec zacznie być senny już po znalezieniu się w łóżeczku. A rano to on ciebie obudzi, nie ty jego!
- zlikwiduj drzemki
Jeśli twoje dziecko ma wielki problem z wieczornym zasypianiem, a potem z porannym wstawaniem, być może jego rytm dnia jest zaburzony niepotrzebną drzemką. Zlikwiduj ją – z początku będzie oznaczało to popołudniowe marudzenie, ale to szybko się zmieni. A wieczorem wystarczy, że malec przyłoży głowę do poduszki!
2. „Nie chcę!”
Nie chce iść do przedszkola, nie chce zjeść śniadania, nie chce umyć zębów i w ogóle to nie chce niczego – przekonanie do tych rzeczy naburmuszonego kilkulatka to nie lada wyzwanie. Sytuacja poprawi się nieco, gdy zastosujesz się do poprzedniego punktu, czyli – gdy dziecko będzie wyspane. Co jednak jeszcze możesz zrobić?
Po pierwsze – daj dziecku wybór, czyli zapytaj np. „chcesz niebieską bluzeczkę czy zieloną?”, „chcesz umyć zęby z mamą czy z tatą?”. To często ułatwia sprawę – dziecko nie orientuje się, że może odmówić, gdy dajesz mu wybór.
Po drugie – tłumacz. Mów np.: „wiem, że nie chcesz iść do przedszkola. Ale tak to już jest. Mama chodzi do pracy, tata chodzi do pracy, twoja siostra chodzi do szkoły, a ty do przedszkola.” Wyjaśniaj, dlaczego tak się dzieje – poważne potraktowanie dziecka i wytłumaczenie tego typu spraw często pomaga.
Po trzecie – zadbaj o wasz dobry humor, wprowadzając miły rytuał, np. włączanie ulubionych piosenek dziecka podczas ubierania czy śniadania.
3. Ubieranie i nerwy
Poranne tempo dzieci może wyprowadzić rodziców z równowagi… i często tak się dzieje. No bo przecież jak można zakładać skarpetki przez 10 minut?!
Ostatnie jednak, czego potrzebujecie, to właśnie nerwy (które często skutkują późniejszymi wyrzutami sumienia u rodzica). I aby zmienić takie poranki, mamy dla ciebie dwa rozwiązania:
- „jeśli zdążysz…”
Zrób tak, żeby dziecko samo miało motywację do zmiany tempa. Możesz powiedzieć np.: „jeśli pospieszysz się i szybko ubierzesz, to przed wyjściem zdążysz obejrzeć 10 minut bajki” albo „jeśli szybko założysz rajstopki i spódniczkę, to zdążymy wejść po drodze po soczek”. Pamiętaj jednak, aby być konsekwentną. Skoro dziecko nie słucha, to nie powinno otrzymać danej rzeczy.
- wspólne ubieranie
Jeżeli twoje dziecko wstaje razem z tobą, przygotuj arkusz, w którym codziennie będziesz zapisywać zwycięzcę rozgrywki na najszybsze wkładanie ubrań i każdego poranka organizujcie taki mały konkurs. Po tygodniu dziecko może otrzymać np. czekoladkę w ramach „świetnych wyników”.
4. Brudne ubranka… tuż po założeniu.
Nie dość, że szukałaś nadającej się do założenia koszulki przez 5 minut, to twoje dziecko właśnie wybrudziło ją jogurtem albo pastą do zębów? Zna to wielu rodziców i wielu wyprowadza to z równowagi. A przecież rozwiązanie jest banalnie proste – najpierw jemy śniadanie i myjemy zęby, potem wkładamy ubrania. Nigdy odwrotnie!
5. „No gdzie masz tego misia? Już jesteśmy spóźnieni!”
Tak jak kanapka zawsze spada masłem do podłogi, tak ważne rzeczy lubią gubić się rano – ot, złośliwość rzeczy martwych. Rozwiązanie jest równie proste, jak w przypadku poprzedniego punktu – przygotuj wszystko wieczorem. Zajmie ci to maksymalnie dziesięć minut, a oszczędzi porannego pośpiechu, nerwów i niepotrzebnego krzyku. Zrób z tego ostatni obowiązek przed wieczornym odpoczynkiem, a szybko przyzwyczaisz się i wasze poranki będą już całkiem, całkiem przyjemne.
Jak widzicie, istnieją sposoby na lepsze zorganizowanie poranków. Dzięki temu nie będziecie się spóźniać, denerwować i krzyczeć. Co prawda wymaga to trochę pracy i zaangażowania całej rodziny, ale naprawdę warto, by potem mieć więcej czasu i ochoty na rozrywkę dla dzieci.