6 powodów, przez które dziecko nie potrafi stosować się do wyznaczonych zasad
Idziecie do znajomych, którzy mają dziecko w wieku waszej pociechy. W pewnym momencie malec przychodzi i pyta swoich rodziców, czy może pobawić się telefonem. Ci odpowiadają: „znasz zasady, nie bawimy się telefonami, kiedy mamy gości”. Smyk wzdycha, ale odchodzi bez większych protestów, a wy zastanawiacie się, jak sprawić, żeby i wasze dziecko stosowało się do wyznaczonych zasad. Znacie to? Jeśli tak, to koniecznie przeczytajcie, dlaczego wasza pociecha ma z tym problem i każde tłumaczenie tego, co powinno być już oczywiste… kończy się aferą.
1. Wprowadzone przez was zasady nie są jasne
Jako przykład niech posłuży oglądanie telewizji. Ustalacie, że dziecko powinno jej oglądać „mniej” albo „tylko trochę dziennie”. Nikt jednak nie wie, co to oznacza, dlatego jednego dnia malec ogląda bajki pół godziny, a drugie – dwie i pół.
W takiej sytuacji to naturalne, że malec się buntuje – wie przecież, że poprzedniego dnia obejrzało dwie bajki, teraz może tylko jedną. I kompletnie nie rozumie, dlaczego – próbuje więc wrócić do sytuacji, która była.
Co robić? To oczywiste, że dni są różne – jednego dnia możesz sobie pozwolić na pilnowanie godzin, innego zależy ci na odbyciu rozmowy z szefem i zgadzasz się, żeby dziecko obejrzało coś ekstra. Pamiętaj jednak, aby takie sytuacje stanowiły wyjątki od ustalonej reguły (czyli konkretnie – godzinka bajek dziennie) i aby tłumaczyć je dziecku: „Dzisiaj możesz obejrzeć jeszcze jedną bajkę, ale tylko dlatego, że muszę zrobić coś ważnego”.
2. Któreś z was nagina zasady
To częstsze, niż się wydaje – ot, nie ma mamy, to „posiedź sobie dłużej na tych bajkach”. Chodzi oczywiście o wygodę, ale tak naprawdę jest to bardzo szkodliwe dla samego dziecka. Dostaje ono sprzeczne komunikaty – widocznie zasady nie są aż tak ważne, skoro czasami z tatą/mamą można je łamać.
Co robić? Porozmawiajcie szczerze i pilnujcie ustalonych wspólnie zasad. Występowanie przeciwko drugiemu rodzicowi szkodzi dziecku, które dostanie potem kazanie pt. „ile razy można ci powtarzać, przecież ZNASZ TĘ ZASADĘ”.
3. Zły wpływ osoby trzeciej
Jeśli mieszka z wami np. babcia dziecka, która jest od „rozpieszczania” i daje dziecku słodycze przed obiadem (mimo, że tego zakazaliście), to znowu – dziecko będzie oczekiwało, że i inni nagną zasady. Nie potraktuje ich jako coś oczywistego, tylko rzecz, którą należy obejść – jak wtedy, gdy tata się nie zgadza i smyk leci do bardziej uległej mamy.
Co robić? Czas na rozmowę. Nie mówcie jednak: „mamo, szanuj nasze zasady”, tylko „mamo, robisz mu krzywdę. Spójrz na jego wyniki krwi – ma anemię, bo nie jest mięsa. A nie jest mięsa, bo dajesz mu słodycze przed obiadem. Czy naprawdę nie rozumiesz, że nie może jeść tylu słodyczy, bo potem ma problemy?”. Taki argument zazwyczaj świetnie działa.
4. Zły przykład
Dziecko zaczyna przeklinać, więc ustalacie zasadę, że to brzydkie zachowanie i nie wolno tak robić. Po czym jedziecie samochodem, ktoś przed wami nie rusza, więc pada: „No jedź, do cholery”. Co robi dziecko? Łamie zasadę. Skoro może robić to tata/mama – osoby, które dziecko zawsze naśladuje i które mają na nie największy wpływ, to zacznie robić to i ono samo.
Co robić?
Trzymajcie się wybranych zasad. Jeśli ustalacie, że nie wolno przeklinać – wymyślcie słowo „zastępcze”, np. „o psia noga!”. Jeśli nie wolno jeść słodyczy przed obiadem – niech dziecko nie łapie was na podjadaniu czekolady. Bądźcie dobrym wzorem, to proste.
5. Stosujecie wyjątki od WAŻNYCH zasad
Czym innym jest wyjątek od zjedzenia lodów („dzisiaj możemy zjeść lody podczas drogi z przedszkola, ale tylko dlatego, że idziemy na obiad do babci i nie musimy się spieszyć”), a czym innym zezwalanie na łamanie ważnych zasad.
Co robić? Jeśli dziecko ma wyraźny problem z „odklejeniem się” od telefonu i nigdy nie zgadzacie się na korzystanie z niego w łóżku, nie zgadzajcie się naprawdę nigdy. Jeśli raz ulegniecie, przez kolejny tydzień czeka was wieczorny płacz i grymaszenie – z punktu widzenia dziecka możliwe stało się osiągnięcie celu, więc zrobi wszystko, by znów to zrobić.
6. Różnie reagujecie na nieprzestrzeganie zasad
Przykład: 4-latek ma sam zakładać buty. Jednak jeden rodzic na buntownicze rzucanie się na podłogę zareaguje stanowczym: „poczekam, najwyżej spóźnimy się do cioci”, drugi kucnie przy smyku i rzuci: „no dobra, uparciuchu, dawaj tę nogę”.
Co zrobić? Ustalić reakcje – w przeciwnym razie dziecko nie nauczy się, że jego niewłaściwe zachowanie nie przynosi żadnych rezultatów. No bo jak ma to wywnioskować, skoro jednak czasem te rezultaty… przynosi?
Świetny artykuł