Co powiedzieć kobiecie, która poroniła i dlaczego „Jeszcze będziesz miała dzieci” nie jest dobrym pocieszeniem?
Każdego roku w Polsce traci ciążę około 40 tysięcy kobiet. Po tym nieszczęściu bliscy próbują je wspierać, jednak często jest tak, że chęci są dobre, ale z wykonaniem… bywa gorzej. Czego nie mówić kobiecie, która właśnie straciła swoje dziecko? Jakie słowa będą za to rzeczywistym wsparciem?
„Jeszcze będziesz miała dzieci!” – co najczęściej słyszą kobiety po utracie ciąży?
1. „Lepiej teraz niż w siódmym miesiącu!”
Sposób myślenia pocieszającego może wydawać się zrozumiały, ale przecież problem polega na tym, że w ogóle doszło do straty ciąży. Wiele kobiet ma ochotę odkrzyknąć: „Lepiej byłoby, gdyby nie doszło do poronienia!”. Przecież na to liczyły, tego pragnęły – dziecka, którego już nie będzie. Poronienie w każdym etapie ciąży jest bolesne, bo miłość do maluszka jest obecna od początku.
Utrata ciąży – niezależnie od jej etapu, dla żadnej kobiety nigdy nie będzie żadnym „lepiej”. To ból i rozpacz.
2. „Jeszcze będziesz miała dzieci!”
Tak, prawdopodobnie będzie miała. Ale już nie tego. Niemal każda kobieta, która doświadczyła poronienia, raz na jakiś czas wraca myślami do nienarodzonego dziecka – zastanawia się, kim by było, jak by wyglądało. Być może będą dzieci, kochane, cudowne, najpiękniejsze… ale tego jednego, które także zostało już pokochane, nie będzie.
3. „Postaraj się o tym zapomnieć!”
W ostrzejszej wersji: „zapomnij o tym, żyj dalej!”. Problem z uczuciami polega na tym, że bardzo trudno je kontrolować, o ile w ogóle to możliwe. Nie ma na świecie osoby, która zna sposób na to, by na chwilę zapomnieć i szybko ukoić ból po takiej stracie. Do tego trzeba tego, co zwykle – czasu.
4. „Bóg potrzebował kolejnego aniołka”
Nawet bardzo wierzące kobiety reagują na to pocieszenie rozdrażnieniem. Aż chce się krzyknąć: „Nie, to JA potrzebowałam mojego dziecka, a ono mnie”. Pocieszanie cierpiącej kobiety słowami, że jej dziecko było potrzebne komukolwiek innemu to sypanie ran solą.
5. „I tak masz szczęście, że możesz zajść w ciążę. Znam takich, którzy w ogóle nie mogą mieć dzieci”
Czasami każdy z nas porównuje swoje życie z życiem innych, doświadczonych przez los ludźmi, a wniosek z tego jest taki, że aż wstyd, że narzekamy. W tej sytuacji jednak mówimy o utracie dziecka, a nie marudzeniem na małą premię. To jest nieszczęście, którego nie należy umniejszać. A słowa „masz szczęście” są bolesne dla danej kobiety. Ona czuje się nieszczęśliwa i ma do tego prawo.
6. „To jeszcze nawet nie było dziecko!”
Takie słowa nigdy nie powinny padać. Poglądy osoby, która tak „pociesza” są kompletnie nieistotne i wyciąganie ich w tak trudnej sytuacji jest po prostu… słabe. Dla niej to było dziecko. Może już nawet czekało na nie ubranko.
7. „Dobrze, że masz już dziecko”
Faktem jest, że jeśli poronienie dotknęło kobietę, która ma już dziecko, ma ona wielką pociechę i pocieszenie w córeczce czy synku. Nie słyszy cichego, niepokojącego głosiku w głowie, że może nigdy nie zostanie matką. Jednak z drugiej strony – to było inne dziecko. A doświadczenie tylko potęguje ból – ta mama wie dokładnie, co straciła.
8. „Pogrzeb? Ale… jak to?”
Obecnie w Polsce istnieje możliwość pochowania dziecka niezależnie od długości trwania ciąży. Problemem dla rodziców są zatem nie przepisy, a… reakcje otoczenia. Czasem komentarze bywają brutalne: „Ale jak, w słoiku?”, „Przecież to chyba resztki, nie?”. Pytanie tylko… po co? Bo przecież takie słowa nie padają po to, żeby wesprzeć.
Co zatem mówić kobiecie, która straciła ciążę?
Co zatem mówić, jak wypełnić bolesną i krępującą ciszę, gdy dowiadujemy się o nieszczęściu bliskiej nam kobiety? Oto słowa, które będą odpowiednie:
- „Jest mi bardzo, bardzo przykro, że cię to spotkało.”
To proste, piękne słowa, oddające uczucia większości. Jeśli jesteście bardzo blisko – przytul, powiedz „strasznie mi przykro, kochana”. To wystarczy.
- „Wiem, co czujesz, przeżyłam to. To straszny ból, ale z czasem będzie trochę lżej.”
Jeśli dana kobieta jest ci bliska, a sama przeżyłaś poronienie – powiedz o tym. Uczucie wspólnoty w cierpieniu czasami jest kojące.
- „Jeśli tylko mogę ci pomóc, powiedz.”
Po prostu – bądź na wyciągnięcie ręki.
- „Cześć. Może wpadnę na winko?”
Czasami kobiety po poronieniu nie chcą rozmawiać – pragną w spokoju przetrwać największy ból i żal. Bywa jednak i tak, że z chęcią by z kimś porozmawiały, ale bliscy unikają kontaktu, ponieważ nie wiedzą, jak się zachować. Warto więc pytać – może trafisz w moment, w którym okażesz się największym wsparciem.
Poniżej film stworzony z fragmentów listów kobiet po stracie ciąży. Czytane przez członków oraz osób wspierających Fundację Medycyny Prenatalnej im. Ernesta Wójcickiego.
Unikajmy zdań z pierwszej części artykułu. Są bolesne, ranią cierpiącą kobietę jeszcze bardziej. Ona mimo wszystko powinna przeżyć żałobę po stracie dziecka. Bądźmy delikatni i wspierajmy jak tylko możemy. Pamiętajmy również o ojcu dziecka, któremu ta sytuacja też nie jest obojętna.