„Czerwone chustki” – książka, po którą powinna sięgnąć każda nastolatka… i jej rodzice.
Piękna, wciągająca, a do tego niezwykle ważna społecznie – jak sądzisz, o czym mogłaby być książka, którą można by tak opisać? O miłości? Niepełnosprawności? Relacjach międzyludzkich? Otóż nie – wyjątkowa pozycja, którą chcemy Wam dzisiaj z całego serca polecić, traktuje o… miesiączce.
„Czerwone chustki” – o czym jest ta książka?
Na początku wyraźnie zaznaczmy: „Czerwone chustki” to nie poradnik, z którego młoda dziewczyna dowie się, jak (i czy w ogóle) używać tamponów oraz po jakim czasie przecieka kubeczek menstruacyjny. Takie pozycje też są ważne, ale tym razem mamy do czynienia z czymś zupełnie innym.
„Czerwone chustki” to wciągająca powieść o Camilli i Lunie. Nieśmiała Camilla to trzynastolatka, która mimo młodego wieku wiele już przeszła. Zaledwie kilka lat wcześniej straciła matkę, później wraz z młodszym bratem musiała się przeprowadzić. Nie radzi sobie ani w nowej rodzinie, ani w nowej szkole – wszystko idzie nie tak, jak powinno.
Luna to przeciwieństwo Camilli. Jest popularną młodą tiktokerka, którą wszyscy uwielbiają. Wydaje się towarzyska, śmiała, wiele jej się w życiu udaje.
Czy dziewczyny o tak różnych charakterach i doświadczenia mogą nie tylko mijać się na szkolnych korytarzach? Momentem przełomowym okazuje się umieszczenie w sieci filmiku, który przedstawia Camillę opowiadającą o miesiączce. Dodajmy: filmiku, który nie miał prawa ujrzeć światła dziennego.
Dlaczego właśnie miesiączka?
Chociaż mamy XXI wiek, w reklamach podpasek nadal używa się niebieskiego płynu, a okres to wciąż temat tabu. Nierzadko kiedy młoda dziewczyna zaczyna miesiączkować, jej mama – czerwieniąc się i niewiele tłumacząc – jedynie podsuwa jej podpaski. A jeśli nawet jest osobą bardziej otwartą, i tak wraz z córką wpada w popłoch, gdy brat albo ojciec zapyta: „O czym gadacie?”.
To właśnie takie zachowanie powoduje, że dziewczynki mówią: „Gdyby mi coś wyciekło i ktoś by to zobaczył, chyba bym się zabiła”. To właśnie dlatego w drodze do łazienki mocno ściskają w pięści tampon czy podpaskę – żeby tylko nikt niczego nie zauważył.
Wejście do świata młodych, czyli emocja goni emocję
„Czerwone chustki” nie traktują jednak jedynie o miesiączce. To również książka o trudnych relacjach rówieśniczych oraz emocjach, które często pojawiają się w życiu młodych ludzi: o strachu, ciekawości, sympatii, żalu i ogromnym wstydzie. Dla rodzica ta pozycja może stanowić ważną wskazówkę pokazującą, z czym zmaga się na co dzień ich pociecha – zwłaszcza że nastolatkowie zazwyczaj nie dzielą się wszystkim, czego doświadczają.
Temat, na który warto zwrócić uwagę, są media społecznościowe. W książce co i rusz pojawia się WhatsApp, TikTok, Instagram, Skype, Spotify. I bardzo dobrze, bo nasze dzieci, nasi „młodzi” dokładnie w takim świecie żyją – przesyconym aplikacjami. To właśnie ten zabieg sprawił, że książka jest niezwykle wartościowa i wiarygodna.
Dlaczego „Czerwone chustki” to książka dla wszystkich?
Śmiało można powiedzieć, że „Czerwone chustki” to jedna z najciekawszych książek dla nastolatek. Jest szansa, że młoda czytelniczka po jej lekturze poczuje ulgę i pomyśli, że ktoś inny przeżywa to samo co ona. Że jej emocje są naturalne. Przede wszystkim jednak dowie się, jak ważna jest akceptacja – siebie, swojego ciała, zmian.
Lektura „Czerwonych chustek” może dla dojrzałej kobiety wiązać się z poczuciem żalu, że kiedyś takich pozycji nie było. Ale może dać też ogromną przyjemność, a nawet poczucie szczęścia – że można wręczyć tę książkę córce, chrześniaczce czy wnuczce. I że one nie będą musiały już się wstydzić.
[…] CAŁĄ RECENZJĘ. Zobacz książkę: […]