Malec pod opieką babci i dziadka – 7 nawyków z „dawnego wychowania”, na które musisz reagować.
Babcia i dziadek to wyjątkowe osoby w życiu dziecka – uwielbiają malca, usprawiedliwiają i oczywiście rozpieszczają. Często są także nieocenioną pomocą dla samych rodziców – dzięki nim możliwe jest wyjście do kina (bez dzieci) albo dłuższy pobyt w pracy. Jednak jak wszyscy ludzie, tak i dziadkowie popełniają błędy. Nie na wszystkie musisz reagować – czapeczka w cieplejszy dzień nie doprowadzi do tragedii, ale na niektóre zdecydowanie powinnaś.
Oto 7 nawyków z „dawnego wychowania”, o których musisz porozmawiać z rodzicami lub teściami:
1. Jeżdżenie bez fotelika
Kiedyś przewożono dzieci bez fotelików samochodowych – starsze dzieci po prostu siedziały w fotelach, młodsze były trzymane na rękach rodzica. Nikogo to nie dziwiło. Dzisiaj zdajemy sobie już sprawę z wiążących się z tym zagrożeń. Niestety, może się okazać, że dziadek i babcia wciąż uważają, że fotelik to po prostu zbytek i nie ma „co przesadzać, damy radę”.
Zawsze reaguj na takie pomysły. Gdy przywozisz swojego dwulatka do babci i dziadka i wiesz, że być może we trójkę zechcą kogoś odwiedzić – zostaw fotelik i pokaż, jak go obsługiwać lub po prostu zamontuj w aucie. Reaguj także, gdy dowiesz się, że taka podróż się już odbyła – np. dziadek wziął wnuka na wycieczkę do sklepu, oczywiście bez fotelika. Jeśli zwykłe argumenty nie działają – pokaż film zderzeniowy. Jeśli i to nie skutkuje – zapowiedz, że nie będziesz przywozić dziecka. Choć to ostatnie raczej nie będzie potrzebne.
2. Rozszerzanie diety u 3-miesięcznego brzdąca
O tym, jak to kiedyś wychowywało się dzieci, krążą już legendy – chyba wszyscy znamy historię o smoczku moczonym w ajerkoniaku, który uspokajał niemowlę. Dzisiaj już nawet żaden dziadek i babcia nie odważyliby się tego powtórzyć… ale poczęstowanie trzymiesięcznego niemowlęcia czekoladką to już zupełnie co innego!
Reaguj na takie próby „poszerzania diety” – inaczej może skończyć się reakcją alergiczną albo bólem brzuszka. Porozmawiaj o tym z rodzicami/teściami, wyjaśnij, w czym rzecz i zapowiedz, że będą pierwszymi, którzy będą mogli podawać dziecku nowe przysmaki. Gdy nadejdzie czas.
3. Dawanie klapsów
Kiedyś nikomu nie przyszłoby do głowy, że klaps mógłby być czymś złym. Dziecko mogło się jedynie cieszyć, że gdy zbroi, rodzic nie sięga po pasek. Dzisiaj jest zupełnie inaczej – wielu rodziców jest świadomych, że bicie to także klapsy, a przemoc fizyczna wywoła strach i posłuszeństwo, ale nie pomoże dziecku zrozumieć swoich błędów i je naprawić.
Nigdy nie zgadzaj się na to, aby ktoś bił twoje dziecko. Nawet za cenę kilku „cichych dni” i obrażenia się rodziców lub teściów.
4. Zostawianie dziecka samego w domu
Kiedyś nie pilnowano dzieci tak bardzo, jak teraz – nikogo nie dziwił czterolatek biegający po podwórku bez opieki, a mamy wychodziły do sklepu, gdy niemowlę spało. Dzięki mediom wiemy dzisiaj, że takie postępowanie może skończyć się tragicznie – choćby ostatni wypadek małej dziewczynki, którą mama pozostawiła w samochodzie, a sama na chwilę „wyskoczyła” do sklepu. Dziecko zakrztusiło się i zmarło.
Gdy tylko dowiesz się, że do czegoś takiego dochodzi („Wyskoczyłam tylko po pomidory, bo mała spała”) – reaguj. Wszystko się może zdarzyć.
5. Kładzenie niemowlęcia na brzuszku
Jeśli rodzice czy teściowie pomagają ci w opiece nad bardzo malutkim dzieckiem, zwróć uwagę na to, w jaki sposób układają je do snu. Kiedyś uznawano, że najbezpieczniejsza pozycja to ta na brzuszku. Dzisiaj wiadomo, że taka pozycja może przyczynić się do śmierci łóżeczkowej. Wytłumacz, że najbezpieczniejsza pozycja do spania dla małego dziecka to na pleckach.
6. Oblizywanie smoczka
Ok, powiedzmy sobie szczerze – robi to wielu rodziców i w dzisiejszych czasach. Jednak ci bardziej świadomi wiedzą, że w ten sposób „fundujemy” małego dziecku cały przegląd wirusów i bakterii, a dodatkowo narażamy je na próchnicę. Poza tym to zwyczajnie obrzydliwe – kto z nas chciałby wziąć do ust coś przez kogoś oblizanego?
Porusz temat, gdy zauważysz takie „czyszczenie” smoczka. Postaraj się zrobić tak, by rodziców lub teściów nie urazić, ale jednak stanowczo.
7. Chlebek na ząbkowanie
To pomysł do dziś ceniony przez wiele mam, jednak coraz częściej odradzany przez specjalistów. Powody są dwa – po pierwsze, dziecko nie musi mieć ząbków, aby oderwać kawałek chleba – wystarczy, że zmiękczy go śliną i dziąsełkami. Po drugie – należy pamiętać, że gluten wprowadza się stopniowo.
Kulturalnie, ale stanowczo
Nie bój się rozmawiać z rodzicami czy teściami o sprawach przedstawionych powyżej. O ile w wielu przypadku rozpieszczania czy bronienia dziecka można przymknąć oko, o tyle w omówionych punktach chodzi o bezpieczeństwo i zdrowie malca – nie odpuszczaj.