„Moje dziecko wraca z przedszkola pogryzione!” – rodzicu, działaj!
Niezależnie od tego, czy dziecko samo informuje rodziców o pogryzieniu w przedszkolu, czy też ślad po incydencie odkrywamy podczas wieczornej kąpieli, emocje pojawiające się u rodziców zawsze są takie same. To złość, niepokój i natychmiastowa chęć interwencji. Co możesz zrobić, gdy twoje dziecko pada ofiarą agresji drugiego przedszkolaka? Jak zareagować na pojedynczy incydent i co zrobić, gdy sytuacja się powtarza?
Dlaczego niektóre przedszkolaki gryzą inne dzieci?
„Coś z tym dzieckiem jest nie tak!”, „Mały agresor!”, „To musi mieć podłoże w domu!” – tego typu myśli, skierowane w stronę obcego nam, gryzącego dziecka, są efektem dużych emocji i troski o własną pociechę. Często jednak podejrzenia dotyczące „złego” charakteru danego malca i uczących agresji rodziców są… nietrafne.
Problem gryzienia rówieśników zazwyczaj występuje w żłobkach i przedszkolach, natomiast prawie nigdy u starszych dzieci. Dodajmy, że do tego typu incydentów dochodzi w ciągu pierwszych kilku miesięcy funkcjonowania grupy, czyli w okresie adaptacji do placówki. Zarówno wiek dzieci, jak i okres występowania problemu świadczą o jego podłożu – czyli nieumiejętności radzenia sobie z emocjami.
Trzy- czy czterolatki nie potrafią się jeszcze w pełni kontrolować. Nie rodzą się też z pakietem ukształtowanych zasad społecznych, czyli mówiąc wprost – nie wiedzą, które ich zachowanie jest akceptowane, a które nie. Jednocześnie pierwsze tygodnie w nowej placówce to zawsze stres i szereg trudnych emocji. Lęk, niepewność, kontakt z nową grupą i „obcą” ciocią. Niektóre maluchy reagują płaczem, inne wycofaniem albo brakiem apetytu, jeszcze inne – biciem albo właśnie gryzieniem.
Kiedy dzieci przyzwyczajają się do nowej sytuacji i otrzymują regularne informacje co do możliwości reagowania w tolerowany sposób, ataków agresji jest coraz mniej. Podsumowując – istnieje duża szansa, że przy współpracy rodziców i przedszkola problem gryzienia zostanie zażegnany.
„To niedopuszczalne, zrobię tam aferę” – dlaczego impulsywna reakcja nie jest dobrym rozwiązaniem?
To zupełnie naturalne i zrozumiałe, że w rodzicu odkrywającym ślady pogryzień u dziecka buzują emocje. To instynkt, chęć ochrony malucha. Wielu rodziców natychmiast zaczyna myśleć o możliwościach „wyrzucenia” z placówki przedszkolaka, który jest sprawcą ran i bólu. Jeśli i tobie przeszły przez głowę takie myśli – nic w tym dziwnego. Niemniej, warto wstrzymać się z gwałtownymi reakcjami.
Po pierwsze – nikt nie wyrzuci dziecka z przedszkola dlatego, że raz czy dwa ugryzło kolegę, bo wówczas wszystkie placówki szybko zaświeciłyby pustkami. Po drugie – chodzi o to, żeby rozwiązać problem z korzyścią dla wszystkich.
Gdy dziecko wraca z przedszkola pogryzione – twój plan działania:
- Zareaguj na pierwszy incydent pogryzienia.
Zawsze warto, a nawet trzeba reagować – należy tylko wiedzieć, jak to zrobić. Jeśli zauważyłaś na ciele dziecka ślad ugryzienia, to wyjaśnij maluchowi, że wspólnie porozmawiacie o tym z panią przedszkolanką. Następnego dnia (przy dziecku!) powiedz coś w stylu: „Pani Magdo, Paweł został wczoraj ugryziony przez kolegę. Od teraz, gdy to się powtórzy, będzie mówił o tym pani. Prosimy także, żeby wytłumaczyła pani dzieciom, że w przedszkolu nie wolno gryźć.”
To informacja dla samej przedszkolanki – sygnał o tym, że dzieje się coś złego i że to zauważasz. Z drugiej jednak strony – takie zachowanie ma wartość dla samego dziecka. Czuje wsparcie i wie, co robić.
Oczywiście kiedy dziecko pobiegnie już do zabawek, możesz kontynuować rozmowę z przedszkolanką. Możesz na przykład poprosić o takie zabawy czy zajęcia dla dzieci, które będą przypomnieniem ustalonych wcześniej zasad.
- Jeśli sytuacja się powtarza – poproś o kontakt z rodzicami.
Jedno ugryzienie to incydent, ale trzy stawiają sprawę w nieco innym świetle – chodzi tutaj już o bezpieczeństwo i zdrowie twojej pociechy. Innymi słowy: gdy sytuacja się powtarza, zareaguj stanowczo.
Poproś o spotkanie z rodzicami i personelem przedszkola. Celem takiego spotkania nie jest atakowanie, ale wspólne wypracowanie strategii. Można ustalić różne zasady, np. – za to, że dziecko nie będzie gryzło innych maluchów, codziennie otrzyma w przedszkolu naklejkę – słoneczko. Rodzice będą je w domu kompletować, a po uzbieraniu odpowiedniej ilości – nagradzać smyka. Z kolei gryzienie będzie skutkowało karą, na przykład zakazem oglądania bajek albo odebraniem zabawki.
- Brak efektów? Pozostaje kontakt z dyrekcją.
Jeżeli rodzice nie chcą współpracować lub współpraca ta nie zdaje egzaminu, a sytuacja staje się absurdalna (twoje dziecko regularnie wraca ze śladami pogryzień) to czas na ostateczne kroki. Opiekunki w przedszkolu nie mają żadnej mocy sprawczej, więc udaj się do dyrekcji przedszkola. Wyjaśnij całą sytuację, jeśli posiadasz zdjęcia pogryzień – pokaż je i poproś o stosowną reakcję. W tym przypadku będzie to zasugerowanie rodzicom konieczności zbadania dziecka w Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej.
Czy można usunąć agresywne dziecko z przedszkola?
Czy rodzice dziecka, które gryzie kolegów i koleżanki, mogą zostać zmuszeni do zabrania malca z placówki na stałe? Wszystko zależy od statusu przedszkola. Jeżeli jest w nim zapis o możliwości usunięcia dziecka z powodu stwarzania przez nie zagrożenia i uniemożliwiania prowadzenia zajęć, to taka decyzja dyrektora będzie zgodna z prawem.
Warto jednak wiedzieć, że zdarza się to niezwykle rzadko. Nie dlatego, że dyrektorzy nie chcą dokonywać tak radykalnych decyzji – po prostu zazwyczaj wspólne działanie opiekunek i rodziców bardzo szybko przynosi spodziewane rezultaty.
Dramatyczny artykuł, karanie i nagradzanie dzieci to najgorsze co można zastosować.proponuję teochę poczytać na ten temat zanim zaczniecie pisać takie rady
A co jeżeli to klubik? Po wielu rozmowach nadal występuje problem. Jakieś kroki prawne mogą być zastosowane?
I teraz w druga stronę! Jestem mama 4 letniego dziecka z orzeczeniem dziecka mówiącego szczatkowo. Oli gryzie notorycznie zmienilismy w ciagu roku ok 6 przedszkoli. Zawsze kończy się tak samo. Oli gryzie i dzieci się go boja. Wiec go wyrzucają. Przedszkole integracyjne nie daje rady po 1.5 miesiąca. Zmiany Oli źle znosi. I proszę teraz doradzić rodzicom będącym w takiej sytuacji. Bo osądzać wszystkim jest łatwo.
A jaką terapię ma to gryzące dziecko? Co oprócz orzeczenia Panstwo robią? Ma wwr? Logopedę, bądź neurologopedę? TUS? Cokolwiek opórcz zmieniania przedszkoli?
Ciekawe co zrobisz gdy twój Oli wsadzi widelec innemu dziecku w oko. Takie dzieci nie mogą być w grupach z innymi normalnymi dziećmi
Zgadzam się
Dokładnie. Jeżeli dziecko nie nadaje się do przedszkola, to do niego nie chodzi i rodzice się nim mają zająć. Nikt nie będzie się patyczkował, jeśli ktoś stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia innych.
hej człowieku, zwolnij trochę, mówisz do rodzica jakiegoś konkretnego dziecka, że jest „nienormalne” (tak wynika a contrario z tej wypowiedzi)…
Dokładnie, to jest po prostu znęcanie się nad słabszym , jak dziecko nie przestanie to może dorosły ma je pogryźć, też się nie obroni ale przynajmniej będzie wiedział jak to boli
Masakra, przecież to tak nie działa… Jakie masz kompetencje, żeby wymyślać takie sposoby „zrozumienia”? Jak dziecko ma taki problem, to nie polega on przecież na tym, że ono nie rozumie, że zadaje ból, tylko, że nie potrafi zareagować inaczej…
Ale chwila chwila, a gdzie odpowiedzialność instytucji?
Dziecko pogryzione jest poszkodowane, oczywiście, ale dlaczego cała uwaga się ma skupiać na dziecku gryzącym i jego rodzicach? Obie strony powinny zostać o incydencie poinformowane, ale to żłobek/przedszkole jest odpowiedzialne za to by reagować na takie sytuacje i zapewnić dzieciom bezpieczną przestrzeń
Witam jestem mamą 17 miesięcznego chłopca który zabkuje i gryzie dzieci w żłobku. Po miesiącu została zaproponowana mi przerwa ( kazano zabrać go na 2 tygodnie do domu ) i pracować z fizjoterapeutka. Zaznaczam że starszy syn w wieku od 14-18 miesięcy również gryzł będąc w żłobku. Sytuacja nie miała miejsca w domu. W żłobku oczywiście wymyślono mu szereg zaburzeń każdy rodzic mógł dzwonić do mnie pisać skarżyć oraz na wspólnej grupie opisywać sytuacje i pisać o mnie i o moim dziecku w 3 osobie lub TO dziecko Ci rodzice …. Po kilku… po 2 tygudnish przerwy synka od żłobka ( mimo świetnej adaptacji ) na nowo musiał się przyzwyczaić i znów ugryzł chłopca niestety tego danego dnia dostałam tekehon ze zrywają umowę od jutra nie chcą go już widzieć …. Czy uważacie Państwo ze takie rozwiązanie słowa i fotma są zgodne z Prawem? Zostało naruszone RODO każdy rodzic mógł trąbić z byle powodu odbierając dziecko słyszałam głupie uwagi innych rodziców o to jest ten pani słynny Gryzoń … starszy syn w przedszkolu nie gryzie świetnie uczestniczy w zajęciach i jest codziennie chwalony etap gryzienia przeszedł samoistnie chodzi do tej samej lecieli co młodszy .
Niestety w żłobku, do którego chodzi mój syn jest dziewczynka, która od dłuższego czasu cały czas gryzie dzieci. Pierwsze 3 ugryzienia (w dłoń, przedramię i tułów) przedyskutowałam z pracownikami. Sama usprawiedliwiałam tę dziewczynkę (że to taki okres), wykazałam zrozumienie dla opiekunek i rodziców (że ciężko upilnować). Wielokrotnie widziałam pogryzienia innych dzieci. Niestety te rozmowy nic nie dały. Ani to, że dziewczynka zaczęła uczęszczać do poradni psychologicznej. Wczoraj mój syn został dotkliwie pogryziony w twarz, więc sytuacja zrobiła się bardzo poważna. To było przekroczenie mojej granicy, nie będę czekać na dotkliwsze uszkodzenia ciała czy trwałe blizny. Interweniowałam u dyrekcji z prośbą o wyjście z sytuacji. Jestem gotowa do dialogu, ale w tej chwili już nie interesują mnie uczucia rodziców dziewczynki. Ważne jest bezpieczeństwo i zdrowie mojego 1,5-rocznego synka. Będę naciskać na podjęcie konkretnych kroków, łącznie z przeniesieniem dziewczynki do innej grupy lub wypowiedzeniem umowy. Liczę na to, że warunki umowy będą respektowane i z tym, że w przyszłości podobne problemy mogą wystąpić z moim dzieckiem. I że wówczas to wobec mnie będą wyciągnięte konsekwencje. Dbajmy i chrońmy nasze dzieci, bo kto to będzie robił, jeśli nie my.
Tak, takie rozwiązanie jest zgodne z prawem. Placówka ma prawo wypowiedzieć opiekę nad dzieckiem, które sprawia zagrożenie dla innych dzieci. Niestety znam problem od drugiej strony. Od 3 miesięcy w żłobku mojego dziecka jest dziewczynka, która cały czas gryzie inne dzieci. 3 wcześniejsze ugryzienia próbowałam zrozumieć, rozmawiałam z opiekunkami. Tłumaczyłam to sobie takim okresem rozwojowym oraz tym, że nie zawsze da się dzieci upilnować. Dziewczynka zaczęła uczęszczać do poradni psychologicznej. Niestety, bez skutku. Codziennie któreś z dzieci wracało z ugryzieniami. Wczoraj została przekroczona granica dla mnie już niekaceptowalna. Mój syn został bardzo mocno pogryziony w twarz. Podjęłam już stosowne kroki i wysłałam wiadomośc do dyrekcji. Oczekuję rozwiązania sytuacji, przeniesienia dziewczynki do innej grupy lub wypowiedzenia umowy. Nie mogę już czekać na kolejne, poważniejsze zranienie mojego dziecka.
Uważam jednak, że o takich sprawach nie powinno się rozmawiać na grupie rodziców, tylko załatwiać delikatniej i dyskretniej. To nie jest wina dziecka, że w ten sposób wyraża emocje. Tutaj nie można oczerniać rodziców i oskarżać ich o np. złe wychowanie. Nie powinno się szkalować ani dziecka, ani całej rodziny publicznie na forum. Co nie zmienia faktu, że po wielu nieudanych próbach rozwiązania sytuacji czasem nie pozostaje nic innego, jak usunięcie dziecka z grupy, której zagraża. Kiedyś może Pani być po drugiej stronie, kiedy to Pani dziecku dzieje się krzywda. I wówczas pewnie chciałaby Pani tego samego. Niestety, jesteśmy odpowiedzialni za swoje dziecko i musimy ponosić konsekwencje jego zachowania.
Tutaj obie strony są w nieciekawej sytuacji, ale ….no właśnie to poszkodowane dziecko nie jest niczemu winne(!) Tym bardziej, że to musi cholernie boleć widząc jak to wygląda, a samo ugryzienie wyglada jakby gryzoń skupiał się parę dobrych sekund nad tym zeby wbić zęby tak mocno. Mając taką sytuację u syna zadzwoniłam po 2 ugryzieniu do matki. Ta wręcz bezczelnie mi powiedziała, że zapisując dziecko do przedszkola integracyjnego powinnam zdawać sobie sprawę, że mogą tam być różne dzieci. Zadzwoniłam z dobrymi intencjami, z zapytaniem, że to już drugi raz i upewnić się, czy inf do nich dotarła oraz czy pracują z dzieckiem. Także powiedziała, żebym nie wchodziła z butami w jej życie…..także tego. Była tak nie miła, że nie zostałam dłużna, ale chyba jest zbyt pewna siebie, że z takim gryzoniem nie można nic zrobić. Ogólnie w rozmowie skupiała się na emocjach swojego dziecka, a moje to co tam….ogólnie jestem zbulwersowana takim podejściem i jak następny raz się coś takiego zdarzy to zdecydowanie uderzę do dyrektorki, bo to jest niedopuszczalne, a moje dziecko nie będzie workiem treningowym dla emocji jakiegoś dziecka. Mam czekać aż odgryzie w lecie kawałek skóry i będziemy wszyscy się martwić oj oj, jak to dziecko sobie nie radzi. Masakra.