Trudności z uczeniem się matematyki – jak je przezwyciężać?
Drżenie rąk, nerwowe ruchy przy tablicy, niemożność wykonania najprostszych obliczeń. Niestety powyższe przypadłości to nie scenariusz horroru, ale bardzo często rzeczywistość. Wielu uczniów boryka się z trudnościami przy nauce matematyki, niekiedy prowadzącymi do lęku przed zajęciami. Problemy te mogą być spowodowane występującą dyskalkulią. Częściej jednak braki opanowania wymaganych zagadnień, wynikają z przyczyn społecznych tj. niedostosowaniem nowych treści do wieku, legendami krążącymi o skomplikowaniu przedmiotu, zaległościami z wcześniejszych etapów edukacyjnych.
Dlaczego nauka matematyki w szkole jest żmudna i mało skuteczna?
Uczniowie zwyczajnie nudzą się na lekcjach. Nie mogą „dotknąć” matematyki, uczą się jej na sucho. W szkole jest wiele ograniczeń wynikających z wielkości klas, liczby lekcji, czy narzuconej ramy programowej, mało ambitnej i niedostoswanej do indywidualnych potrzeb uczniów. Nie wszyscy nauczyciele potrafią sobie z nimi radzić. Umiejętność szybkiego i sprawnego liczenia na kartce była potrzebna 30 lat temu, gdy kalkulatory czy komputery nie były w powszechnym użyciu. Nasze szkoły wydają się nie zauważać zmian w otoczeniu i nadal rachunki są podstawową umiejętnością „wałkowaną” na tysiąc sposobów na lekcjach matematyki, a brakuje miejsca na odkrywanie prawd matematycznych, dyskusję w grupie, odpowiedź na pytanie „dlaczego?”. Rzadko stawia się na rozwój myślenia logicznego i pracę z nieschematycznym zadaniem.
Jakimi metodami posługuje się szkoła?
Wiele zagadnień we współczesnej szkole podawanych jest metodą podawczą. Przyswajanie tabliczki mnożenia, to najczęściej uczenie poprzez zapamiętywanie. Wzory i reguły matematyczne podawane są jako gotowe recepty na dany problem. Pozbawiane analizy, zrozumienia skąd się biorą, sprawiają, że dziecko przyswaja je na krótki czas, najczęściej do najbliższej klasówki. Jak zauważył już w latach sześćdziesiątych Jerome Bruner procesy myślowe dziecka zachodzą na trzech poziomach:
1) Enaktywnym, podczas którego myślenie oparte jest na działaniu, fizycznym doświadczaniu problemu. Przykładem tego może być nauka ułamków poprzez podział pizzy, bądź w przypadku dzieci młodszych liczenie na kasztanach, przelewanie wody do różnych naczyń w celu zauważenia stałości płynów.
2) Ikonicznym, gdy pojęcie danego zagadnienia następuje przy pomocy rysunków, obrazów. Podczas tej fazy realne przedmioty zastępowane są piktogramami, reprezentacjami problemu na papierze. Dzięki takiemu rozwiązaniu dziecko dalej widzi problem, z którym się mierzy.
3) Symolicznym, opartym na operacjach abstrakcyjnych, symbolach. Są to wszelkiego rodzaju działania na liczbach, wykonywanie kolejnych równań.
Nie trudno spostrzec, że w wielu szkołach nauczanie na lekcjach matematyki opiera się głównie na myśleniu abstrakcyjnym, do którego dzieci mogą nie być jeszcze gotowe. Doświadczanie na przedmiotach należy do rzadkości. Wydaje się to szokujące, gdyż już w publikacjach z lat 70. podkreślały, że „rozwój polega nie na serii odrębnych etapów, lecz na opanowywaniu owych trzech form reprezentacji wraz z częściowym przekładem każdej z nich na pozostałe”.[1] Nie jest więc możliwe pominięcie, którejś z faz, bądź nauka tylko na wybranym poziomie. Wtedy zagadnienie nie może być w pełni zrozumiane i w przyszłości sprawi, że pojawią się problemy wynikające z braków poznawczych.
Jak nie trudno zauważyć matematyka jest dyscypliną, gdzie nowe wiadomości nadbudowywane są na bazie wcześniejszych zagadnień. To jak z budowaniem muru. Jeżeli pominiemy daną cegłę lub położymy ją krzywo, wówczas cała budowla może runąć w najmniej spodziewanym momencie.
Jak odczarować naukę matematyki?
Rozwiązywanie problemów, stawianych przed dzieckiem, może być jednak przyjemne gdy skupimy się na tym, by został on potraktowany jako kolejne wyzwanie, które da się przeżyć, dotknąć, doświadczyć. W Polsce już od 2012 roku dzieci mają możliwość nauki matematyki opartej na metodyce Math Circle, która pozwola na rzeczywiste doświadczanie matematyki! Dzieci uczą się poprzez sprawdzanie, eksperymentowanie, zadawanie pytań, bo wtedy mózg pracuje efektywnie i chce chłonąć wiedzę. Funkcjonuje dobrze, jeśli się bawi i uczy jednocześnie. Odkrywanie i sprawdzanie jest bardziej skuteczne niż wykuwanie gotowych twierdzeń, wzorów czy schematów. Dzieci uczą się myśleć.
Poruszając problem trudności w opanowaniu programu matematyki, trudno pominąć atmosferę, która towarzyszy temu zjawisku. Uczniowie narażeni są na stres spowodowany presją ocen i wymogami społeczeństwa. Kolejne testy, klasówki demotywują do szukania nowego rozwiązania. A przecież jest to dziedzina wiedzy, w której każdy pomysł, o ile zostanie dowiedziony, uargumentowany, jest słuszny. Doświadczenie pracy z dziećmi pokazuję, że często w okresie przedszkolnym są w stanie myśleć kreatywnie. Dopiero później tracą tę zdolność, zastępując ją stosowaniem gotowych wzorców. Sala do matematyki zaczyna im się w ten sposób kojarzyć z miejscem, gdzie panuje nuda i stagnacja.
Da się jednak zupełnie inaczej. Przyjazny nauczyciel, brak współzawodnictwa, dostęp do prostych pomocy dydaktycznych, np. drewnianych sześciennych klocków może sprawić, że uczeń, który już nawet stracił motywację, zacznie na nowo rozwijać w sobie pasję do przedmiotów ścisłych. Pozwólmy więc dzieciom działać, widzieć i myśleć. Wówczas trudności, które miały miejsce mogą zniknąć i przejść do przeszłości.
Bibliografia:
- J. Bruner, Poza dostarczone informacje, PWN, Warszawa 1978
- M. Skura, M.Lisicki, Matematyka w działaniu. Edukacja wczesnoszkolna, WSiP, Warszawa 2016
- M. Dąbrowski, Pozwólmy dzieciom myśleć! O umiejętnościach matematycznych polskich trzecioklasistów, CKE, Warszawa 2007
- www.themathcircle.org
[1] J. Bruner, Poza dostarczone informacje, PWN, Warszawa 1978, s. 532