Występuje u ponad 80% polskich 6-latków i tylko u 20% dzieci ze Szwecji. Jak zwalczać próchnicę wzorem Szwedów?
Statystyki porównujące występowanie próchnicy w Polsce i w Szwecji są dla nas miażdżące – to, co u Szwedów jest znikomym problemem, u nas codziennością. Poza wspomnianymi w tytule danymi dotyczącymi 6-latków, warto przytoczyć także inne – według nich aż 91,7% polskich, a tylko 3% szwedzkich nastolatków cierpi na choroby zębów (!). Jak naśladować Szwedów?
Zdjęcie: rawpixel/ Unsplash
Opieka stomatologiczna w Szwecji – obowiązkowo, za darmo i koniecznie bez bólu
Tym, co zdecydowanie różni nas od Szwedów, to podejście do próchnicy. W Polsce problem ten jest bardzo lekceważony – zwłaszcza, jeśli chodzi o żeby mleczne. W Szwecji bardzo dba się o zdrowie, a próchnica traktowana jest po prostu jak choroba – trzeba ją wyleczyć i jej zapobiegać. Jaki system wymyślili Szwedzi, aby ten cel osiągnąć?
- malec u dentysty, czyli wczesne początki
Pierwsza dziecięca wizyta u stomatologa odbywa się jeszcze przed ukończeniem drugiego roku życia. Wówczas – po krótkim badaniu w przemiłej atmosferze, rodzic otrzymuje informację, w której grupie znajduje się jego dziecko. Grupa pierwsza to dzieci zdrowe, grupa druga to maluchy z podwyższonym ryzykiem wystąpienia próchnicy, grupa trzecia to mali pacjenci z tzw. „aktywną” próchnicą, czyli już tą nadającą się do leczenia. W zależności od tego, w której grupie znajdzie się maluch zależy, jak często będzie pojawiał się na kolejnych badaniach. Dodatkowy, pełny przegląd stomatologiczny następuje około 3 roku życia.
- dziecko nieobecne, rodzice ukarani
O tym, jak bardzo „na serio” Szwedzi traktują problem próchnicy, świadczy postępowanie w przypadku, gdy dziecko nie zjawia się na wspomnianych wyżej, obowiązkowych wizytach kontrolnych lub w celu leczenia. Mianowicie, rodzice karani są wówczas … grzywną. To jednak nie wszystko. Jeśli upomnienie zostanie wysłane minimum 4 razy i nie przynosi to żadnego rezultatu, sprawa zgłaszana jest do pomocy społecznej. Dla Szwedów bowiem dziecko z aktywną, nieleczoną próchnicą to dziecko zaniedbane.
- wszystko za darmo
W związku z karami finansowymi nakładanymi na rodziców za nieleczenie próchnicy, ktoś mógłby pomyśleć: „Ale jak to? Przecież stomatolog jest niezwykle drogi, może się przecież zdarzyć, ze rodziców zwyczajnie nie stać!”. Otóż w Szwecji takie tłumaczenie nie ma racji bytu, ponieważ kompleksowa opieka stomatologiczna jest całkowicie darmowa do 18, a w niektórych regionach kraju nawet do 26 roku życia. Co ciekawe, dotyczy to także leczenia ortodontycznego.
- bez bólu
Szwedzi kładą duży nacisk na to, aby wizyty stomatologiczne kojarzyły się dzieciom jako coś przyjemnego. Dlatego w każdym gabinecie istnieje możliwość wyboru przeróżnych środków znieczulających, oczywistością jest także gaz rozweselający. Personel jest bardzo miły i życzliwy. Dzięki temu wszystkiemu wizyta u dentysty to niemal rozrywka dla dzieci!
Jak brać przykład ze Szwedów?
Cóż, spójrzmy prawdzie w oczy – nie mamy tak świetnie wyposażonych gabinetów stomatologicznych (przede wszystkim chodzi o te świadczące usługi w ramach NFZ), a prywatna opieka stomatologiczna kosztuje sporo. Czy oznacza to, że polskie dzieci skazane są na próchnicę? Absolutnie nie.
Leczenie zębów dziecka nie musi być drogie – nawet w prywatnym gabinecie. Staje się takie głównie wtedy, gdy rodzice zgłaszają się do dentysty z dzieckiem z tzw. „kwitnącą” próchnicą, czyli zaawansowaną i obejmującą wiele zębów. Jednak zanim zęby znajdą się w takim stanie, mija zazwyczaj kilka dobrych lat pełnych fatalnych nawyków i bez żadnych kontroli stomatologicznych!
Dbanie o ząbki dziecka od samego początku sprawi, że koszty leczenia pojedynczych ubytków wcale nie będą wysokie, a łatanie „dziurek” będzie bezbolesne. Dlatego warto pamiętać o kilku niezwykle ważnych zasadach. Krótko mówiąc, bądź jak Szwed i:
1. Zabierz dziecko do gabinetu stomatologicznego, gdy skończy ono 2 latka
Niech będzie to wizyta zapoznawcza. Malec może dotknąć urządzeń, rozsiąść się w fotelu (a nawet na nim „poszybować”), pokazać dentyście, jak pięknie robi „aaaaa”. Pierwsze koty za płoty, a dla ciebie informacja, czy zęby są bez zarzutu.
2. Idź na przegląd, gdy malec skończy trzy latka
Zęby mogą wydawać się zdrowe, ale niektóre drobiazgi „wychwyci” tylko dentysta. Poza tym to dobry moment, aby zalakować ząbki mleczne, czyli wypełnić bruzdy.
3. Pojawiajcie się w gabinecie co pół roku
Orientacyjne daty wizyt zapisz sobie w kalendarzu już na początku roku – dzięki temu unikniesz zaskoczenia pt. „rany, to już minęło półtora roku?”. Jeśli coś będzie wymagało leczenia, to dzięki regularnym wizytom leczenie to będzie szybkie i bezbolesne.
4. Dbaj o higienę zębów smyka
Według najnowszych zaleceń, rodzic powinien poprawiać mycie zębów po dziecku nawet do 7 roku życia. Krótko mówiąc – najpierw myje maluch, potem szoruje rodzic. Zęby powinny być myte dwa razy dziennie, a po wieczornym ich umyciu malec nie powinien pić soczków czy mleka ani jeść. Dodatkowo, po siódmym roku życia dziecko może już używać bezalkoholowych płynów do płukania jamy ustnej oraz nici dentystycznych.
5. Unikaj błędów
Tony słodyczy, zasypianie z butelką w buzi, smoczek do trzeciego roku życia, a niekapek do szóstego – to błędy, które zwiększają ryzyko pojawienia się próchnicy. Dodajmy – rodzicielskie błędy, za który malec zapłaci bólem i zdrowiem. Nie pozwól na to i dbaj o ząbki swojej pociechy już od momentu, w którym się pojawią.
Te wszystkie nawyki mają także dodatkowy plus. Nauczysz swoje dziecko dbania o zęby, regularnych kontroli i prawidłowej higieny. To najlepsza inwestycja w przyszłość!
Zdjęcie: Blaise Vonlanthen/Unsplash