„Zobacz, mamo, jaki mam gruby tyłek!” – reaguj, gdy słyszysz te słowa!
Mimo regularnie powtarzanych akcji społecznych mających wspierać naturalne sylwetki, wciąż panuje kult chudości. Dla niektórych nastolatek ślepe dążenie do szczupłego ciała kończy się chorobą bądź nawet śmiercią. Dlatego, gdy tylko usłyszysz od swojego dziecka: „Mamo, spójrz, jaki mam gruby tyłek!” – reaguj. Pamiętaj jednak, że zwykłe: „Nie wygaduj głupot, ślicznie wyglądasz” tutaj zdecydowanie nie wystarczy.
„Sprawdźmy twoją wagę”
Kiedy twoje dziecko zaczyna skarżyć się na swoją wagę, zamiast niemal automatycznie negować jego podejście do sprawy… sprawdź, czy przypadkiem nie ma racji. Oblicz BMI pociechy, wykorzystując internetowy kalkulator. Jeśli okaże się, że dziecko rzeczywiście ma nadwagę, porozmawiaj z nim o tym, co możecie zrobić – rozpocząć dietę, ograniczyć słodycze i zdecydowanie więcej się ruszać (wspólnie). Innymi słowy – zadbać o zdrowie.
Uwaga! Pamiętaj, aby podejść do sprawy delikatnie. Nie rób z nadwagi czegoś strasznego – wyjaśnij, że to się zdarza. Czasami po prostu jemy za dużo i wtedy dla własnego zdrowia warto poprawić sytuację. Traktuj to jako problem, do którego trzeba racjonalnie podejść. Jeśli jednak wam się nie uda – zabierz dziecko do dietetyka.
Dziecko z prawidłową wagą… i kompleksami
Co jednak, gdy dziecko skarży się na „wielki tyłek”, choć ma pupę wielkości orzeszka? Zamiast śmiać się i bagatelizować problem pociechy, podejdź do niego na poważnie. To jak najbardziej odpowiedni czas, aby zacząć budować w dziecku prawidłowe postrzeganie swojego ciała – ale musisz włożyć w to trochę wysiłku.
Oto mały przewodnik:
- Po pierwsze – zastanów się, jak postrzegasz swoje własne ciało
Zrób mały „rachunek sumienia”. Jak często zdarza ci się narzekać, że znów przytyłaś i wyglądasz beznadziejnie, chociaż tak naprawdę chodzi o dwie fałdki na brzuchu? Jak często mówisz do koleżanki, w obecności dziecka: „O matko, zazdroszczę ci, że jesteś taka chuda!”. Jak często twoim noworocznym postanowieniem jest zrzucenie kilku kilogramów? A może przed wyjściem na plażę mówisz przy dziecku – np. do siostry, że kupiłaś świetny kostium kąpielowy, w którym nie widać twojego grubego tyłka? A może w ogóle nie wychodzisz plażować, bo wstydzisz się swojego ciała?
WSZYSTKO to są sygnały, które wysyłasz swojemu dziecku. To brak akceptacji swojego wyglądu, który jest szalenie zaraźliwy! Jeśli w tym opisie dostrzegłaś siebie, to od dzisiaj – koniec. Nie pozbędziesz się kompleksów od razu. Ale możesz nie wspominać o nich przy dorastającej córce. Innymi słowy, gdy kupiłaś sukienkę, nie mów: „No, szału nie ma, ale chociaż nie widać mojego wielkiego tyłka”, tylko „Kupiłam ją, bo niesamowicie mi się podoba, jak podkreśla mi nogi/talię”. Czujesz różnicę, prawda?
- Po drugie – pokaż dziecku, jak funkcjonują media.
Dzieci jak gąbki chłoną to, co przekazują media. Uwierz, że twoja córka może patrzeć na cerę kobiety na okładce magazynu i poczuć się brzydka, bo nie tak „aksamitnej” cery – ona przecież nie wie o programach graficznych. I twoim zadaniem jest pokazanie jej, jak to wszystko naprawdę działa!
Na początek włącz filmik pokazujący, jak poddaje się obróbce zdjęcia do magazynów – na YouTube znajdziesz takich filmów setki. Potem porozmawiajcie. Wytłumacz dziecku, że nie ma idealnych ludzi – każde takie zdjęcie jest najpierw wybierane spośród setek, a potem zmieniane.
- Po trzecie – rozmawiaj ze swoim dzieckiem.
Czy wiesz, że wiele matek nie rozmawia ze swoimi córkami o anoreksji? Wynika to niejako ze strachu („Poruszę temat, a ona się zachwyci takim pomysłem”), ale i tak nie jest to słuszna droga. A anoreksji i chorobliwym kulcie chudego ciała trzeba rozmawiać!
Zapytaj dziecko, czy wie, czym jest anoreksja. Zapewne nie będzie wiedziało, więc w delikatnych słowach wytłumacz – że są takie dziewczyny, które tak rozpaczliwie chcą być chude, że czasami odchudzają się tak mocno, że od tego umierają. Że jeśli ktoś ma problem ze swoją wagą, to zawsze powinien najpierw ją sprawdzić, a potem – gdy jest taka potrzeba, przejść na zdrową dietę i dużo się poruszać.
Uwaga! Niezwykle ważne jest także rozmawianie o sylwetkach. Wyjaśnij córce, że każda jest inna i prawdziwą sztuką jest takie dobieranie ubrań, aby podkreślić to, co jest w nas ładne. Podaj przykład: „spójrz, ja na przykład uważam, że moje nogi są przeciętne, za to uwielbiam swoją talię. Dlatego zawsze kupuję sukienki, które ją podkreślają, wtedy czuję się bardzo ładna. Inne kobiety wolą luźniejsze, ale krótsze sukienki. Musisz odkryć, w czym czujesz się naprawdę dobrze”.
Akceptacja samej siebie – to najpiękniejszy prezent, jaki możesz dać swojemu dziecku
Właściwym postępowaniem możesz nauczyć swoją córkę (jak i zresztą syna), że to, co lubimy, nie musi być idealne – i chodzi także o nas samych. Są kobiety, które mają przepiękne figury, a mimo to ich głowy są pełne kompleksów. Są też takie, które wyglądają przeciętnie, ale lubią siebie, przez co często są radosne, szczęśliwe i tym właśnie przyciągają do siebie ludzi.
Zaszczep w dziecku taką postawę i radość – zaczynając już teraz, nie za kilka lat.