Jakie parówki możesz bez obaw podać swoim dzieciom?
Dzieciaki uwielbiają parówki. Mimo że cieszą się ostatnio złą sławą, niektóre są naprawdę wartościowe. Czym się kierować przy wyborze parówek? Jakie będą najlepsze dla dzieci? Przeczytaj i sprawdź, które parówki szczerze poleca nasza redakcja!
Rodzicu, czym się kierujesz wybierając parówki dla swojego dziecka?
– Czy jest to cena?
– A może smak i zapach – „bo te są dobre, smaczne”?
– Może wygląd opakowania – wybierasz te ładnie zapakowane, kolorowe, ciekawe dla dziecka?
– A może jednak kierujesz się wartościami odżywczymi produktu i na pierwszym miejscu zwracasz uwagę na skład?
Dobro i zdrowie dziecka jest dla Ciebie najważniejsze, więc podstawowym kryterium przy wyborze parówek powinien być skład podany na opakowaniu. Wielu rodziców właśnie sugerując się opakowaniem i napisem myśli, że te przeznaczone dla dzieci na pewno nie zawierają konserwantów, ulepszaczy, spulchniaczy. Nic bardziej mylnego. Skład powinien być czytelny i zrozumiały. W myśl zasady „im krócej tym lepiej”.
Jakie powinny być dobre parówki?
Dobre parówki nie powinny być zbyt miękkie. Raczej twarde i sprężyste, o swoistym mięsnym zapachu. Aby uzyskać charakterystyczną dla parówki konsystencję i smak, niezbędne jest użycie tłuszczu (jest on nośnikiem smaku). Musisz jednak wiedzieć, że z samego mięsa szynki nie da się zrobić smacznej parówki. Będzie zbyt sucha i twarda. Dobrze, jeśli producent obniża zawartość soli, a zamiast skrobi modyfikowanej używa, np. skrobi ziemniaczanej.
Czynniki decydujące o jakości parówek:
– zawartość mięsa min. 80%
– jak najmniejsza zawartość dodatków i substancji polepszających smak i strukturę.
Czego nie powinno być w parówce?
– Mięsa oddzielonego mechanicznie (MOM) – dzieci do piątego roku życia w ogóle nie powinny jeść wyrobów zawierających MOM, bo ich żołądki nie potrafią radzić sobie z trawieniem tkanki łącznej.
–Glutaminianu sodu (E-621) „wzmacniacz smaku” (badacze z Uniwersytetu w Północnej Karolinie donoszą, że dieta bogata w E 621 zwiększa ryzyko wystąpienia nadwagi i otyłości do 3 razy!), ponadto przyjmowany nawet w małych ilościach powoduje niekorzystny wpływ na przewodnictwo nerwowo-mięśniowe, nadpobudliwość, uszkadza siatkówkę i może doprowadzić do zaburzeń hormonalnych. Alergicy powinni całkiem wyeliminować go z diety.
– Azotynu sodu (E-250) „substancja konserwująca i utrwalająca barwę W dużych stężeniach azotyn sodu może nieść efekty uboczne, wywołać zatrucie organizmu, astmę, bóle i zawroty głowy, zapalenie nerek. Stąd też produkty zawierające azotyn sodu nie są dozwolone do użycia w przygotowaniu żywności dla dzieci do 1 roku życia .
– Sztucznych barwników mogą powodować zaburzenia zachowania u dzieci. Prawie wszystkie sztuczne barwniki w żywności pochodzą z ropy naftowej, a wiele z nich jest zanieczyszczonych aluminium, które kumuluje się przez lata w organizmie.
– Fosforanów (E-450, E451, E452) na etykiecie umieszczanych jako: stabilizatory, regulatory kwasowości, emulgatory lub przeciwutleniacze mają one za zadanie wydłużenie terminu ważności, wiązanie wody w trakcie obróbki termicznej co zwiększa wagę produktu. Fosforany uniemożliwiają przyswajanie wapnia który jest bardzo istotny w diecie dziecka. Nadmiar spożycia fosforanów powoduje u dziecka nadpobudliwość, problemy z koncentracją, zwiększa ryzyko osteoporozy.
CIEKAWOSTKA
Dla dzieci z nadpobudliwością lub z deficytem uwagi, najlepsza będzie dieta, bogata w produkty o niskiej zawartości fosforanów, pochodzące z upraw ekologicznych. Taka terapia nazwana została dietą Herthy Hafer. Dieta Hafer to praktyczne zastosowanie pracy naukowej Benjamina F. Feingolda, amerykańskiego pediatry i alergologa, badającego powiązania między barwnikami i dodatkami do żywności a nadpobudliwością u dzieci. Z badań wynika, że występuje silny związek między tym, co spożywają dzieci, a ich zachowaniem. Zmiany w zachowaniu dziecka można zauważyć już po 4 dniach diety bez fosforanów: ustępuje nadpobudliwość, poprawia się koncentracja.
Źródło zdjęcia głównego: pandahurt.pl
Niestety moja córka dostała uczulenia na parówki, a je uwielbia, już różne próbujemy i niestety nadal jej szkodzą, najbardziej lubiła Sokoliki, Piratki średnio jej smakują.
My z mężem nawet nie patrzymy na parówki przeznaczone dla dzieci bo ten skład jest straszny. Piratek nigdy nie kupowałam a nawet nie widziałam. Zawsze wybieramy z tarczyńskiego.
Berlinki. – moje dzieci innych nie tkną, ja z resztą też.
A ja wolę indykpolki 😛
Wszystkie drobiowe parówki mi śmierdzą xD a te piratki z Lidla najbardziej.
Piratków nie jadłam, ale indykpolki nie śmierdzą
Kupiłam je niedawno dzieciom, no mają fajny skład,ale dzieci nie chciały 😉
Mielone razem z kurnikiem…
Wszystko ok, ale ten drób z którego robione są parówki pozostawia wiele do życzenia.. cały czas szukam dobrych parówek bo moje dziecko bardzo je lubi:) dziękuję za ciekawy artykuł.
Polecam Piotrusie firmy ZPM BIEGUN.