10 rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim założysz parentingowego bloga
Wchodzisz na stronę swojego ulubionego, parentingowego bloga. Przeglądasz cudowne fotografie, czytasz tekst, zauważasz lokowanie produktu, myślisz o zyskach i w pewnym momencie w twojej głowie pojawia się myśl: „Hej, a właściwie to dlaczego ja też nie prowadzę bloga?” Oczywiście, że możesz to robić – wystarczy zacząć. Zanim jednak to zrobisz, musisz poznać 10 ważnych faktów na temat tej specyficznej działalności.
1. Trudno jest się wybić.
„Mój ulubiony blog ma tysiące czytelników, a przecież to tylko pisanie o swojej rodzinie” – myślisz i wietrzysz podobną sławę? Musisz zatem wiedzieć, że obecnie są setki blogów prowadzonych przez rodziców. Wybić się z tego tłumu jest szalenie trudno, a szybko dołączyć do tych niezwykle popularnych – jeszcze trudniej. Mnóstwo osób próbowało – z mizernym skutkiem. Czasem nawet blogi, które prezentują wyjątkowo ciekawe atrakcje dla dzieci, czyli coś pożytecznego, nie „żyją” dłużej niż kilka miesięcy.
2. Zanim blog w ogóle stanie się rozpoznawalny, minie trochę czasu.
Nie licz na to, że po tygodniu będziesz miał/-a 10 tysięcy fanów na Facebooku. Ba! Nie licz na to nawet po pół roku! To nic, że będziesz świetnie pisać i robić piękne zdjęcia – zanim blog stanie się rozpoznawalny w sieci, minie wiele miesięcy.
3. Prowadzenie bloga to masa roboty.
Myślenie o blogerach jest bardzo stereotypowe – wiele osób sądzi, że to właściwie żadna robota, raczej „zabawa” w pracę. Jeśli i ty jesteś w tym gronie, to mamy dla ciebie niemiłą niespodziankę – jesteś w błędzie. Od dwóch do trzech wpisów w tygodniu, robienie zdjęć bądź umawianie się na profesjonalną sesję, zakup odpowiednich ubranek dla dzieci (muszą odpowiednio prezentować się do wpisów sponsorowanych), przygotowywanie newslettera, a także prowadzenie kanałów w social media (facebook i instagram) to naprawdę sporo pracy. Nie każdy ma na to siły i ochotę.
4. Musisz mieć „lekkie pióro”.
To jeden z najważniejszych warunków. Twoi czytelnicy nie chcą widzieć błędów ortograficznych czy stylistycznych. Nie mają ochoty domyślać się, o co ci właściwie chodzi, bo nie pamiętasz o przecinkach albo zwyczajnie nie potrafisz trzymać się jednego tematu.
Czytelnika przyciąga lekki, zabawny albo pouczający tekst, który błyskawicznie do nich dotrze. Nie masz „lekkiego pióra”? Daruj sobie – to nie wypali.
5. Prowadzenie bloga kosztuje.
Domena, hosting, reklama, która przyciągnie 80% czytelników – za wszystko to musisz zapłacić z własnej kieszeni i to długo przed tym, zanim blog zacznie przynosić zyski. Same wpisy to za mało – blog trzeba promować, zmieniać i ulepszać.
6. Musisz mieć wizję.
Podstawowy błąd blogerów to założenie w stylu: „Będę pisać o życiu, po prostu”. No nie, tak się tego nie robi! Musisz mieć wizję swojej strony. Czy chcesz „odrzeć” macierzyństwo z lukru, pisząc szczerze i dosadnie? A może właśnie pragniesz, aby twój blog był cukierkowy, jak z bajki? Może z kolei masz jeszcze inny pomysł, np. promować inspirujące zajęcia dla dzieci? Najpierw plan i wizja, potem działanie.
7. Spotkasz się z hejtem.
I to nie byle jakim! Im większa będzie popularność twojego bloga, tym brutalniejsze rzeczy usłyszysz na temat swój i swojej rodziny. Na przykład, że zarabiasz na sprzedawaniu prywatności. Że wykorzystujesz swoje dzieci. Że jesteś gruba, brzydka i głupia. I tylko wydaje się, że można na to nie reagować – to zawsze trochę boli i skłania do refleksji.
8. Pojawią się momenty, w których pożałujesz.
Blog jest specyficzną działalnością, wymagającej sporej otwartości i swego rodzaju odwagi. To nie jest praca w biurze, od 8-16, podczas której możesz w ogóle nie wypowiadać się na temat swojej rodziny. Dlaczego czasem może pojawić się żal.
9. Twoje dzieci mogą pewnego dnia mieć do ciebie pretensje.
Wiele blogujących mam odpiera te zarzuty, twierdząc, że jest to niemożliwe – prowadzą bloga świadomie, dzieci o tym wiedzą itd.. Problem w tym, że kiedy maluchy wejdą w okres dojrzewania, wiele się zmienia – także spojrzenie na odbieranie prywatności. Dodatkowo czasem wystarczy jedna, drobna rzecz, by jedno dziecko zaczęło dokuczać innemu. Przykład? Mama opisuje to, w jaki sposób udało jej się pozbyć nocnika, pisze o wpadkach dziecka. Do tekstu po latach dociera ktoś, kto nie lubi twojego syna/córki. Zgadnij, jak zacznie mu dokuczać? A może przyniesie wydrukowany tekst do szkoły?
10. Stracisz swoją prywatność.
Czasem jest tak, że nie wydaje się ona tak ważna właśnie do czasu, aż się jej nie straci. Prywatność JEST istotna, a ty przed całym światem będziesz odsłaniać wasze często bardzo osobiste sprawy – np. to, jak wyglądały urodziny dziecka. Miej tego świadomość, zanim napiszesz swój pierwszy post.